Skrót informacji
Wybór „apteki pierwszego kontaktu” to tak naprawdę wybór zaufanego farmaceuty w zakresie realizacji usług opieki farmaceutycznej.
W założeniach każdą usługę z pakietu opieki farmaceutycznej można będzie realizować w innym miejscu.
Gdyby ideę apteki pierwszego kontaktu potraktować dosłownie, pacjent zapisywałby się do konkretnej apteki i tam szedł na szczepienie, przegląd lekowy itp., co nie musiałoby oczywiście znaczyć, że tam będzie realizował wszystkie recepty i kupował wszystkie potrzebne środki.
– Rozpoczęłaby się cicha walka o pacjenta między aptekami, a przecież nie o to nam chodzi – mówi dr Arleta Matschay, kierownik Pracowni Farmacji Praktycznej, Katedry i Zakładu Technologii Postaci Leku na Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu. – Chcemy podjąć profesjonalne działania względem pacjenta, jesteśmy do nich merytorycznie i praktycznie przygotowani. Pacjent ma zostać rzetelnie poprowadzony przez swojego farmaceutę, którego będzie darzyć szacunkiem i zaufaniem. Natomiast my, farmaceuci-aptekarze mamy wykazać się dużym zaangażowaniem w odniesieniu do problemów medycznych i lekowych pacjenta.
Dr Piotr Merks, adiunkt w Zakładzie Farmakologii i Farmakologii Klinicznej, Collegium Medicum Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, stwierdza krótko: – Opieka farmaceutyczna to filozofia realizowana przez usługi.
Urzędnicy zostali już przekonani, choć nie wiadomo do końca, ile w tym argumentacji samych farmaceutów, a ile konieczności i zbiegu okoliczności. Konieczności – bo polski system opieki zdrowotnej cierpi na braki kadrowe, tysiące świetnie wyszkolonych farmaceutów mogą więc przejąć część zadań pielęgniarek i odciążyć lekarzy. Zbiegu okoliczności – bo pandemia koronawirusa sprawiła, że dostęp do systemu opieki zdrowotnej okazał się dla wielu pacjentów trudny, więc szukali pomocy w aptekach, które były i są otwarte dla każdego.
Pandemia sprawiła, że przyspieszyły prace nad ustawą o zawodzie, która weszła w życie w ubiegłym roku, a w której zawierają się również prawne aspekty opieki. Dziś w aptekach można już się zaszczepić czy zrobić test na COVID. A to przecież dopiero początek.
– Teoretycznie i dziś, przed jego wprowadzeniem, możliwe jest, że farmaceuta podczas realizowania recepty dostrzeże, że lek może np. wchodzić w interakcje z innymi przyjmowanymi przez pacjenta środkami, czy że u pacjenta pojawiły się działania niepożądane. I wyrazi swoje zaniepokojenie tym faktem oraz nakłoni pacjenta, żeby ponownie skonsultował się z lekarzem – mówi dr Arleta Matschay. – Pacjent nie musi jednak w tym momencie zrozumieć ani pamiętać, co dokładnie farmaceuta powiedział. Lekarzowi przekaże: w aptece mi powiedziano, że ten lek się nie nadaje. A to może zirytować lekarza. W sytuacji, gdy przegląd lekowy już funkcjonuje, to farmaceuta dzwoni do lekarza, sam wszystko wyjaśnia, nie na zasadzie zwracania uwagi, ale sugestii, że u tego pacjenta dostrzegł problemy lekowe i należałoby dokonać korekty w jego farmakoterapii.
Dr Matschay podkreśla, że działania farmaceuty i lekarza muszą się zazębiać, chodzi o współpracę. Swoim studentom powtarza: my nie diagnozujemy pacjenta, my oceniamy jego sytuację zdrowotną, my powinniśmy czuwać nad jego bezpieczną i skuteczną farmakoterapią, eliminować potencjalne problemy lekowe czy rozwiązywać te rzeczywiste.
– Z otwartością, jakiej do tego trzeba, może być trudno, skoro ciągle jeszcze zdarza mi się obserwować zmieszanie, na przykład kiedy pacjent kupuje prezerwatywę czy prosi o coś na infekcję intymną. Takie osoby wyczekują, żeby apteka opustoszała, nie chcą, żeby ktoś z boku usłyszał, czego im potrzeba. Mówią prawie szeptem, a przecież od czasu covidu dzieli nas pleksi, więc bywa, że nic nie słychać. Albo podsuwają karteczkę z nazwą konkretnego produktu – opowiada Olga, farmaceutka z apteki w województwie kujawsko-pomorskim.
Jak zachęcić pacjentów do tego, by porozmawiali z farmaceutą o swoim zdrowiu?
– Pacjent musi czuć się komfortowo. Na to komfortowe samopoczucie składa się m.in. atmosfera dyskrecji, w której odbywa się rozmowa z farmaceutą. Trudno ją osiągnąć, jeśli od kolejki do aptecznego okienka dzieli nas tylko parawan – stwierdza dr Arleta Matschay i dodaje: – Nie w każdej aptece da się wygospodarować miejsce, w którym można przeprowadzić dyskretną rozmowę. Apteki często wynajmują pomieszczenia, uszczupliły więc powierzchnię do ustawowego minimum. Jednak zawsze można rozważyć, czy istniałaby szansa coś zmienić w mojej aptece dla dobra i komfortu pacjenta.
Skoro więc entuzjazm jest, to czego brakuje?
– Pamiętajmy, że farmaceuta świadczący usługi z zakresu opieki farmaceutycznej nie może w tym samym czasie stać za pierwszym stołem i obsługiwać innych pacjentów. Musi skupić się na pacjencie, rozpoznać jego problemy, wyłapać np. błędy w farmakoterapii, nawiązać kontakt z lekarzem. To angażuje odpowiedzialność i zajmuje czas, zwłaszcza że cały proces jest dokumentowany, farmaceuta musi przedstawić wynik swoich działań – opowiada dr Matschay. – Zgadza się, że jeśli pacjent będzie właściwie prowadzony przez swojego farmaceutę i dostrzeże wynikające z opieki korzyści, stanie się lojalny wobec tego farmaceuty i tej apteki. Ale zadaniem farmaceuty w procesie opieki niejednokrotnie może być też konieczność odwodzenia pacjenta od zakupu leków lub suplementów diety – w sytuacji gdy farmaceuta dostrzeże problem lekowy w zakresie niepotrzebnego stosowania przez niego danego leku czy suplementu diety, a które mogą przyczynić się do kolejnych problemów zdrowotnych pacjenta. A przecież apteka zarabia na tym, co pacjent w niej kupuje. Trzeba być realistą: leki i inne środki do kupienia w aptece, to przecież towary, a usługa wiąże się z transakcją kupno-sprzedaż. Opieka farmaceutyczna ma przynieść zatem długofalowe pozytywne skutki – i te zdrowotne, i finansowe, ale odsunięte w czasie.
Czasem nawet najlepszej jakości opieka będzie przegrywać z czynnikiem ekonomicznym. Dr Matschay opowiada o swojej znajomej – farmaceutce, która prowadzi jedną aptekę w mniejszym mieście z mężem, też farmaceutą. Zna swoich pacjentów, oni jej ufają, przychodzą po poradę – zdarza się, że zaraz po tym, jak wykupili leki w aptece konkurencyjnej. Zwłaszcza starsze osoby mówią wprost, że idą kupić leki i wydać pieniądze w tej aptece, gdzie jest taniej, nawet jeśli nie mają zaufania do tamtego farmaceuty lub są przez niego zbywani.
Czy pogodzimy się z tym, że na przegląd lekowy przychodzi do naszej apteki, ale nie wszystkie potrzeby zakupowe w niej realizuje? Czy to się będzie i tak opłacać? Może te pytania wydadzą się komuś oburzające, ale apteka musi zarabiać. Jeżeli farmaceuta będzie sam na zmianie, jak ma prowadzić rozmowę z pacjentem w ramach przeglądu lekowego i jednocześnie stać przy pierwszym stole? My bardzo chcemy próbować nowych rzeczy, dzielić się wiedzą, ale mamy też wątpliwości i wielką prośbę, żeby ich wysłuchać.
Termin organizacji pilotażu przeglądów lekowych do przedłużenia?
Rewolucja na rynku wyrobów medycznych – nowe zasady i obowiązki