Aktualności

13.02.2018

6 minut

Alarm smogowy

autorka: Jolanta Molińska
dziennikarka, publikuje m.in. na łamach „Newsweek’a”, „Focus’a” i Gazeta.pl

O fatalnej jakości powietrza, którym w Polsce oddychamy, mówi się od ledwie kilku lat. Świadomość w tym zakresie jest u nas jeszcze stosunkowo niewielka, choć szybko rośnie, przede wszystkim dzięki mediom. Bardzo dużą rolę w informowaniu za ich pośrednictwem o niebezpieczeństwach związanych z tym, czym oddychamy, odgrywają organizacje pozarządowe. Ciągle jednak więcej się u nas w sprawie smogu mówi, niż robi. Dla porównania w innych krajach Europy pierwsze działania mające na celu poprawę jakości powietrza podejmowano już dziesiątki lat temu (choćby w Londynie – patrz: infografika), a Unia Europejska około 30 lat temu wprowadziła prawne regulacje dotyczące tego zagadnienia.

Po czym poznać smog?
Dużego zanieczyszczenia nie sposób przegapić. Smog dostrzegamy gołym okiem – połączenie mgły i szkodliwych dla zdrowia pyłów sprawia, że ograniczona jest widoczność. W tej „zawiesinie” szczególnie groźne są pyły oznaczone symbolami PM10 i PM2,5. Liczby mają dawać wyobrażenie o maksymalnej wielkości wchodzących w ich skład cząsteczek organicznych i nieorganicznych substancji – toksyn, metali ciężkich, alergenów itp.

Skąd się one biorą? Specjaliści szacują, że w Polsce za połowę, jeśli nie większość zanieczyszczeń odpowiedzialne jest ogrzewanie domów słabej jakości opałem i korzystanie z przestarzałych pieców. Czym większa miejscowość, tym większy jest udział spalin z samo hodów w psuciu powietrza. Swoje „dokłada” także przemysł.

Zawartość pyłów w powietrzu mierzy się w mikrogramach na metr sześcienny – µg/m3. Unia Europejska dla pyłów drobnych ustaliła następujące dopuszczalne poziomy: dla PM10 – 50 µg/m3 (dobowy) i 40 µg/m3 (średni – roczny), a dla PM2,5 – 25 µg/m3 (średni – roczny). W zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wartości te są właściwie takie same, ale dotyczą stężeń dobowych.

Tym, na co jednak zwraca się największą uwagę, są normy, przy których władze ostrzegają obywateli, że powietrze jest złej jakości. W Polsce tzw. alarm smogowy ogłasza się, gdy PM10 osiąga poziom dobowy 300 µg/m3. Na Słowacji – 150 µg. Szwajcarom i Czechom wystarczy 100 µg, Węgrom tyle samo, ale poziom zanieczyszczenia musi się utrzymywać przez dwa dni, Francuzi alarmują przy 80 µg, Włosi – przy 75, Belgowie – przy 70.

Więcej zawałów, więcej zgonów...
Alarm oznacza, by – jeśli to nie jest konieczne – raczej nie wychodzić z domów. Jest ostrzeżeniem dla dzieci i osób starszych oraz chorych, których samopoczucie może się w takich warunkach pogorszyć. Wysokie stężenie pyłów sprawia, że częściej dochodzi do zawałów serca i udarów mózgu. Dowiedli tego lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca prowadzący badania w Aglomeracji Śląskiej. Okazało się, że w czasie, gdy powietrze jest złej jakości, do szpitali trafia o 12 proc. więcej osób z zawałem serca, o 16 proc. więcej z udarem mózgu i o 18 proc. – z zatorowością płucną. Z przeanalizowanych danych wynikało też, że w czasie, gdy ogłaszany jest alarm smogowy, umieralność wzrasta o 6 proc.

Zanieczyszczone powietrze pogarsza samopoczucie osób, które zmagają się z alergiami, astmą czy innymi chorobami układu oddechowego. Sprawia, że ciężej przechodzimy infekcje – nawet zwykłe przeziębienia, na które jesteśmy narażeni szczególnie właśnie od później jesieni do wczesnej wiosny, czyli dokładnie w okresie, w którym pogarsza się jakość powietrza.

– Kaszel, ból głowy, suchość oczu, senność, rozdrażnienie mogą w reakcji na zanieczyszczenie powietrza wystąpić także u ludzi zupełnie zdrowych – mówi Weronika Michalak, kierowniczka programu Czyste Powietrze w polskim oddziale Health and Environment Alliance (HEAL), międzynarodowej organizacji non-profit analizującej wpływ środowiska na zdrowie obywateli Unii Europejskiej. Zaniepokojone swoim samopoczuciem osoby mogą trafić do apteki z prośbą o poradę. – Oczywiście, jeśli osoba cierpiąca na przewlekłe schorzenie sygnalizuje, że czuje się gorzej, to należy ją odesłać do lekarza – zaznacza Michalak. Co innego, gdy tylko szuka porady i chce zabezpieczyć się przed skutkami smogu. – Pierwszą sprawą jest kontrolowanie jakości powietrza. Można to robić na stronie Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska lub choćby za pomocą aplikacji w telefonie. Jeśli wiemy, że powietrze jest silnie zanieczyszczone, należy – w miarę możliwości – ograniczyć wychodzenie z domu. Warto też kupić oczyszczacz powietrza do mieszkania. I nie otwierać okien, zwłaszcza rano i popołudniu, kiedy ludzie palą w piecach oraz jeżdżą do pracy autami i z niej wracają.

Zdarza się, że w aptekach pacjenci pytają o maseczki, które uchronią ich przed pyłem. – Ale nieporównywalnie rzadziej niż działo się to w 2009 r., kiedy mówiło się o epidemii świńskiej grypy – twierdzi farmaceutka z Wrocławia. Większe niż obecnie zainteresowanie obserwowano w ubiegłym roku, w styczniu, kiedy o smogu było bardzo głośno. – Wtedy sporo osób kupowało zwykłe maseczki chirurgiczne, ale one nie są skuteczną ochroną przed zanieczyszczeniami powietrza i farmaceuci powinni o tym informować swoich pacjentów – mówi Weronika Michalak.

– Jeśli chcemy kupić maseczkę, powinniśmy sprawdzić, czy ma ona odpowiednie certyfikaty i filtry, np. rekomendowane przez Centralny Instytut Ochrony Pracy filtry FFP2 czy FFP3. I należy pamiętać o bardzo ważnej rzeczy: taka ochrona przeznaczona jest dla osoby zdrowej, dorosłej i nie można z nią przesadzić.

Korzystanie z maseczki przez 24-godziny na dobę może skutkować problemami oddechowymi – Znam takie przypadki, że człowiek chodził w niej po domu albo nawet spał. Nie powinno się też samodzielnie stosować masek u dzieci czy osób starszych, z problemami układu oddechowego czy krążenia. Stosowanie tego rodzaju ochrony przed zanieczyszczeniami należy indywidualnie uzgodnić z lekarzem prowadzącym. A biegacze? Muszą sprawdzić to na swoich organizmach i ocenić, czy bieganie w masce nie powoduje utrudnienia w oddychaniu – radzi Weronika Michalak. – Ale najlepiej w dniu, kiedy powietrze jest bardzo zanieczyszczone, zrezygnować z biegania albo wsiąść do pociągu i pojechać na jogging za miasto.

Lepiej jednak, niż uciekać przed smogiem, podjąć z nim walkę. To ważne przede wszystkim dlatego, że oddychanie powietrzem złej jakości ma bardzo poważne długofalowe skutki. W 2013 r. WHO alarmowała, że z powodu smogu na świecie rocznie umiera 3,5 mln osób. Powoduje on np. nowotwory płuc u tych, którzy nigdy nie palili papierosów. Jest też jednym z czynników, które sprawią, że zwiększa się ryzyko zachorowania na Alzheimera – badania na ten temat opublikowano w „The Lancet”. „The Telegraph” doniósł z kolei, że smog wpływa też negatywnie na męską płodność. Skutki zanieczyszczeń powietrza mogą więc być bardzo poważne. O tych najpoważniejszych przekonamy się w przyszłości.


Autor: „Łukasz Kuźmiński”
redaktor naczelny „Farmacji Praktycznej”

Inne artykuły tego autora

Poprzedni artykuł

Coraz więcej przypadków grypy

Następny artykuł

Tomografy optyczne tworzone na UMK pomogą w rozwoju okulistyki

Polecane dla Ciebie

Szkolenia