RAPORT: Rewolucja dzieje się na naszych oczach

 9 minut

cyfrowa-rewolucja-w-zdrowiu_RAPORT

Ostatnie lata to prawdziwy przełom – digitalizacja w opiece zdrowotnej zaczęła się chwilę przed pandemią i w jej czasie nabrała niesłychanego tempa. A to nie koniec. Jakie szanse i zagrożenia stoją przed aptekami?

Digitalizacja w farmacji

Styczeń 2020 roku. Papierowe recepty wychodzą z użycia, zastępują je e-recepty. Apteki są już podłączone do Polskiego Systemu Weryfikacji Autentyczności Leków, raportują do Zintegrowanego Systemu Monitorowania Obrotem Produktami. Digitalizacja w farmacji postępuje, ale jeśli prześledzić poszczególne procesy, to chyba żaden nie przebiega zgodnie z harmonogramami. Nic nie zapowiada rewolucji. Scenariusz jest raczej taki, że wszelkie zmiany będą zachodzić krok po kroku i nie będą to kroki zbyt szybkie.

Równocześnie z Chin nadchodzą wieści o tajemniczym wirusie i o ile na początku roku brzmią one jeszcze dość nierealnie, pod koniec stycznia pierwsze przypadki choroby zostają zdiagnozowane w Europie. A potem cały nasz świat się zmienia.

Apteka w pandemii – nowa rola

W pandemii dostęp do opieki zdrowotnej był utrudniony, ale też sami pacjenci, postrzegając np. przychodnie jako miejsca, w których łatwo się można zarazić koronawirusem, rezygnowali z wizyt u lekarzy. Konsekwencje pokazywał niejeden raport: „przechodzone” zawały, zbyt późno zdiagnozowane nowotwory, komplikacje po nieleczonych właściwie chorobach.

W czasie największego natężenia zachorowań i największego strachu przed wirusem (nie zawsze jedno łączyło się z drugim) pacjenci docenili apteki. Zaczęli korzystać z wiedzy farmaceutów, a zakupy leków łączyć z możliwością uzyskania porady, po którą wcześniej szli do lekarzy. Choć to wątek poboczny, warto zauważyć, że pandemia przyspieszyła nie tylko digitalizację farmacji, a właściwie całej służby zdrowia, ale i wprowadzenie ustawy o zawodzie, która wprowadza opiekę farmaceutyczną i podkreśla jej wagę.

Gdy utrudniony został kontakt na linii pacjent-lekarz, wprowadzono e-wizyty. Telemedycyna, o której wcześniej stosunkowo mało się mówiło, została wprowadzona właściwie z dnia na dzień. Skorzystało i nadal korzysta z niej wielu pacjentów, chwaląc sobie możliwość szybkiej konsultacji przez telefon, czat czy w ramach wideorozmowy. Ale też duża grupa, zwłaszcza seniorów, nie miała i nie ma ani możliwości technicznych, ani umiejętności, które pozwoliłyby na zastąpienie e-wizytą osobistego spotkania z lekarzem.

Choć rozwiązania, jakie niesie digitalizacja, nie zawsze są skierowane do każdego pacjenta, nie można umniejszać ich roli. I należy pamiętać, że tempo ich wprowadzenia było spowodowane koniecznością – w pandemii trzeba było szybko podsuwać rozwiązania.

„Dzięki sukcesowi wprowadzenia e-recepty i telewizyt z dużą pewnością uratowano niejedno życie w okresie pandemicznym, w którym dostęp do służby zdrowia był często niemal niemożliwy. Na pewno zaś ograniczono wielkość długu zdrowotnego, czyli wpływu pandemii na relatywne pogarszanie się zdrowia społeczeństwa ze względu na brak diagnostyki oraz dostępu do lekarzy” – uważa dr Jarosław Frąckowiak, Prezes PEX PharmaSequence.

Pułapki nowoczesności

Dr Frąckowiak mówi: „Jesteśmy dumni z e-recepty i mamy dobre powody, by się tak czuć. Warto jednak wiedzieć, że wiele krajów UE wprowadziło e-receptę dużo wcześniej. A nadal z tym procesem borykają się na przykład Niemcy, Austriacy i częściowo Francuzi – szacowane pokrycie e-receptą to 35 proc., według danych przedstawionych w czasopiśmie OSOZ (nr 6/2023).”

Specjalista przypomina, że z czasem zaczęły się objawiać „ciemniejsze strony” wdrożenia e-rozwiązań, szczególnie tych dostępnych bezpośrednio dla pacjentów.

„W przypadku e-recept krytykowane są tzw. receptomaty, czyli wirtualne miejsca w Internecie, gdzie wystawiane są e-recepty z użyciem autoryzacji realnych lekarzy, ale niekoniecznie po odbyciu telewizyty. Według doniesień medialnych są lekarze, którzy w takim modelu preskrypcji wystawili nawet setki tysięcy e-recept w ciągu roku. To zdecydowanie jest patologia” – mówi Prezes PEX PharmaSequence.

Patologię dostrzegło ministerstwo zdrowia – w kwietniu minister Adam Niedzielski zapowiedział, że wystawianie recept na leki psychotropowe przez Internet zostanie ograniczone. Podobnie jak możliwość wypisywania przez jednego lekarza setek e-recept dziennie. Przy takich liczbach nie ma cienia szansy, że lekarz odbył z pacjentem choćby krótką rozmowę.

„I pewnie działalność receptomatów wymaga rozsądnego uregulowania. Rozsądnego, czyli takiego które >>nie wylewa dziecka z kąpielą<<. Warto bowiem pamiętać, że w tym trybie przepisywane są też produkty nierefundowane, często potrzebne tu i teraz – jak np. antykoncepcja hormonalna” – dodaje ekspert.

Nie tylko zjawiska związane z digitalizacją recept poddawane krytyce. E-wizyty zaczęły niepokojąco się mnożyć i odbywać nawet w sytuacjach wymagających tego, by lekarze osobiście zbadał pacjenta.

„W przypadku teleporady dyskusja na temat >>powrotu pacjentów do przychodni<< już się przetoczyła. Teleporady zostały – nie są zalecane u dzieci, przy pogorszeniu objawów, pierwszej wizycie czy podejrzeniu nowotworu. Wizyty na odległość na pewno przyczyniają się do zmniejszenia kolejek, szczególnie w przypadku POZ” – zaznacza dr Frąckowiak.

Czym więcej wiedzy w systemie, tym lepiej

Cienie nie mogą jednak przysłonić zalet digitalizacji. „Digitalizacja w ochronie zdrowia to proces nieuchronny i niezbędny w drodze do poprawy efektywności i jakości funkcjonowania systemu” – mówi Prezes PEX PharmaSequence. „Bez wprowadzenia kompleksowej digitalizacji nie uzyskamy nie tylko lepszej efektywności działania systemu, ale także pełnego obrazu zdrowia – w tym historii leczenia – jednostki. Elektroniczna Dokumentacja Medyczna (EDM) – jeżeli jest kompletna, zawiera historię – jest idealnym narzędziem dla profesjonalistów medycznych do zrozumienia stanu zdrowia pacjenta i podejmowania najbardziej trafnych decyzji diagnostycznych i terapeutycznych. A z kompletnych EDM powstają rejestry medyczne, których rola w badaniu efektywności różnych terapii jest nie do przecenienia. Jeżeli do tego obrazka dołączymy urządzenia monitorujące i raportujące stan zdrowia, a także automatyzację różnych procesów z wykorzystaniem mechanizmów uczenia maszynowego i AI, to jesteśmy nie tak daleko od przełomu w funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia.

Refleksje Prezesa PEX PharmaSequence są zbieżne z tym, co pokazują wyniki najnowszych badań. Na łamach „Pharmacy Magazine” czytamy, że według naukowców z University of Manchester szybki i skuteczny cyfrowy transfer informacji o lekach przyjmowanych przez pacjentów między farmaceutami a lekarzami pierwszego kontaktu spowodowałby zmniejszenie  liczby błędów lekarskich o 40 procent. Badanie zlecone przez National Health Service wykazało, że gdyby informacje mogły być łatwiej udostępniane drogą elektroniczną, zamiast 1,8 miliona błędów, byłoby ich 1,1 mln. I dotknęłyby już nie 370 000 pacjentów, a 220 000.

To pokazuje, jak ważny dla dobra pacjentów jest przepływ informacji. Szybki dostęp do danych to jedno z kluczowych osiągnięć nowoczesności. A ta odkryje między przed aptekami jeszcze wiele możliwości. Pytanie: jak zostaną wykorzystanie? Tu już jednak wszystko zależy od człowieka.

Co dalej, czyli w świecie AI

„Rewolucja nie nastąpi błyskawicznie, ale jej efektem będzie lepsze leczenie, lepsze stosowanie się do zaleceń lekarzy przez pacjentów (brak stosowania się do zaleceń to jedna z najważniejszych przyczyn pogarszania się zdrowia i zgonów), a także szybszy dostęp do usług medycznych” – mówi Prezes PEX PharmaSequence. „Kluczem do wdrożeń nowych rozwiązań nie jest czekanie na rozwój nowych technologii, one istnieją – potrzebne są pieniądze, instytucjonalizacja i – przede wszystkim – zmiany w mentalności. Nie urzędników czy profesjonalistów. Nas wszystkich.

Co może być hamulcem zmian? „Żeby działać w zakresie AI, trzeba rozumieć kompetencje digitalowe obywateli. A te są 40 lat za resztą Europy. Niektórzy pacjenci nadal nie mają konta email czy telefonu nadającego się do jakiejkolwiek komunikacji z AI” – zwraca uwagę dr Piotr Merks.

Dr Merks zgadza się w ocenie, że branża przeżyje za chwilę rewolucję.

„Na pewno przyszłość to AI, tym bardziej, że radzi sobie świetnie. Brak pracowników w aptekach, brak ścieżki kariery, pasywność w zmianach ze strony uczelni związana z brakiem absolutnej dynamiki i dostosowania się do zmian w biznesie, spowoduje utratę studentów – zahamowanie ich dopływu. Finalnie nastąpi digitalizacja wszystkiego, a liczba farmaceutów będzie ograniczona do maksymalnie jednej osoby na zmianie.

Dr Merks martwi się, że jeśli AI będzie wykorzystywana do tego, by zwiększać konsumpcję, wspierać sprzedaż w aptece produktów szybkozbywalnych (FMCG), finalnie spowoduje to potężny dług zdrowotny w kraju. „Spodziewajmy się wielu niekorzystnych zmian, szczególnie związanych z utratą komponentu ludzkiego, w tym reedukacji zatrudnienia” – mówi dr Piotr Merks. „Podsumowując: jeśli AI będzie wprowadzona przez ekspertów umiejących walidować procesy, mamy szansę. Jeśli AI będzie wprowadzane przez dyletantów, zawód farmaceuty i całe aptekarstwo stracą.”