Życie jest piękne
Na dobry początek zimowego dnia
7 minut
Słonecznikowa pasta z natką
Składniki: 1 szklanka ziaren słonecznika, pół pęczka natki pietruszki, sól, 3 łyżki oliwy.
Przygotowanie:
Słonecznik prażymy na patelni. Przestudzony słonecznik miksujemy z natką, dodajemy sól i oliwę. Najlepiej, aby w paście były wyczuwalne małe kawałki słonecznika, wtedy jest ona najsmaczniejsza. Gotową pastą smarujemy pełnoziarniste pieczywo, które zimą obowiązkowo opiekamy, np. w opiekaczu.
***
Kaloria kalorii nierówna – co warto wiedzieć?
- Wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie oraz osiągnięcia nauki w tym zakresie, jestem przeciwnikiem liczenia kalorii, poza wyjątkowymi sytuacjami. Dzisiejszy rozwój nauki o żywieniu zaleca zmianę sposobu patrzenia na kalorie. Kaloryczność nie powie nam nic o tym, czy propozycja dania jest zdrowa, czy nie. Nie dostarczy bowiem informacji o składnikach odżywczych i innych właściwościach użytych produktów. Kalorie różnią się od siebie. W 100 g kaszy jaglanej jest ich 350. Tyle samo zawiera pączek, ale zawarte w nim kalorie pochodzą z węglowodanów prostych, skrobi i smażonego tłuszczu. Niby tyle samo, lecz wykorzystamy je zupełnie inaczej. Pączek to złe kalorie – czysta energia do spalenia i do odłożenia. Kasza jaglana – nie.
- Ogromne znaczenie dla naszego zdrowia ma to, czy uzupełniamy aminokwasy z białek niepełnowartościowych, czy zjadamy odpowiednią ilość tłuszczów nienasyconych oraz odpowiednią ilość węglowodanów złożonych i błonnika. Nie skorzystamy zbytnio z energii zawartej w błonniku (np. w płatkach owsianych). Niemal go nie trawimy, ale przecież jest on potrzebny dla pracy jelit i oczyszczenia organizmu. Ma ogromne znaczenie, czy w jedzeniu dostajemy wszystkie aminokwasy egzogenne, wielonienasycone kwasy tłuszczowe obecne w orzechach, ziarnach czy rybach, które w komorze kalorymetrycznej uwalniają ogromne ilości kalorii.
- Dodatkowo ludzie różnią się od siebie – mamy różnej długości jelita, produkujemy enzymy trawienne z różną intensywnością, niektórzy z nas niektórych enzymów w ogóle nie produkują (np. laktazy), produkujemy różne ilości żółci i kwasu solnego, różnimy się zdolnością wchłaniania i zdolnością metabolizowania każdego ze składników odżywczych. Wreszcie, mamy kompletnie różne szczepy bakterii symbiotycznych, które wspomagają trawienie – ułatwiają nam zdobywanie kalorii i witamin, ale też „zjadają” część kalorii. Patrząc zatem na zawartość białka, tłuszczów i węglowodanów w pożywieniu, każdy z nas uzyska z niego zupełnie inną ilość kalorii. Dlatego uważam, że liczenie kalorii jest potrzebne tylko w wyjątkowych przypadkach – np.: sportowców i niektórych osób wymagających interwencji lekarskiej.
- Nawet jeżeli ktoś chce stracić na wadze, liczenie kalorii w niczym mu tego nie ułatwi. Odcinając bowiem złe produkty wysokokaloryczne, łatwo popaść w błędne koło i odcinać też cenne, dobre kalorie zawarte w produktach niosących ogromną wartość odżywczą (jak orzechy, awokado, oliwki, rośliny strączkowe).