Skrót informacji
Kleszczowe zapalenie mózgu czasami wywołuje jedynie objawy grypopodobne. Trzeba jednak pamiętać, że jest to najczęstsza przyczyna wirusowych neuroinfekcji w Polsce – ostrzega prof. Joanna Zajkowska w serwisie Naukawpolsce.pap.pl.
Kolejny scenariusz zakażenia, czyli piętro wyżej, to tzw. postać grypopodobna, a pierwszym etapem choroby jest wiremia, gorączka i bóle mięśniowe. Często nazywamy to letnią grypą, bo zdarza się latem. I na tym etapie choroba może się zatrzymać. To wszystko dzieje się do 28 dni od ukłucia przez kleszcza.
Gdy organizm nie poradzi sobie z tą infekcją wirusową, to po okresie grypopodobnym jest dzień, dwa przerwy (czasami nie ma tej przerwy) i dochodzi do wystąpienia objawów ze strony ośrodkowego układu nerwowego.
Dodaje, że gdy choroba zakończy się na okresie objawów grypopodobnych, to nie dochodzi do późniejszych powikłań. Wirus nie dociera wtedy do ośrodkowego układu nerwowego, jest eliminowany na obwodzie i nie powoduje trwałych uszkodzeń.
Jeśli jednak dochodzi do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego, pojawiają się powikłania, które mogą pozostawić trwałe skutki. Do takich najłagodniejszych powikłań po zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych należą bóle głowy. Może pojawić się też zespół postencefalityczny, czyli zmęczenie, bóle głowy, złe samopoczucie. To powikłanie, który może się dość długo utrzymywać.
Poważne powikłania KZM są nieodwracalne. W przypadku tych wpływających na motorykę można jedynie usprawniać chorego w ramach rehabilitacji.
„Ciężki przebieg kleszczowego zapalenia mózgu jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci, ponieważ ich mózg jest w trakcie rozwijania się, dojrzewania. Nawet jego niewielkie uszkodzenia mogą mieć dla dzieci ogromne konsekwencje w przyszłości. KZM jest też szczególnie groźne dla osób starszych oraz tych z upośledzoną odpornością (leczeni z powodu łuszczycy, reumatoidalnego zapalenia stawów, czy innych chorób z autoagresji). Nie mają one tej obrony organizmu, która pozwala na zatrzymanie replikacji wirusa. Przebieg choroby może być wtedy dramatyczny. Choć trzeba pamiętać, że u młodych, zdrowych ludzi choroba również potrafi przebiegać z zajęciem ośrodkowego układu nerwowego, z porażeniami, i tak naprawdę trudno nam – lekarzom – powiedzieć, dlaczego tak się dzieje” – podsumowuje prof. Joanna Zajkowska.
Choroba może doprowadzić nawet do śmierci, co jednak zdarza się rzadko. „Z powodu KZM umiera ok. 2 proc. chorych. Zwykle są to osoby albo z upośledzoną odpornością, albo obarczone innymi chorobami, lub przyjmujące leki zmniejszające odporność, jak chorzy po transplantacjach” – dodaje.
Najwięcej zakażeń rejestruje się na Podlasiu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce. „Jak poszerzyliśmy badania, to się okazało, że również na Śląsku i w okolicach Wrocławia mamy bardzo dużo przypadków tej choroby. Najwięcej jest jednak na Podlasiu, Mazurach, tam gdzie mamy Puszczę Białowieską, Knyszyńską. Jednak trzeba pamiętać, że w całej Polsce notowane są zachorowania – im bardziej na zachód kraju, tym mniej” – wyjaśnia.
Wskazaniem do szczepienia może być też nasza aktywność. Zaszczepić powinny się osoby, które wychodzą z psem na spacer, biegają po parku, lesie, na łonie natury, grzybiarze, właściciele ogródków – generalnie ci, którzy spędzają czas na łonie natury.
Ustawa o wyrobach medycznych
WHO: Tajemnicze zapalenie wątroby u dzieci