Problemy na receptę

 9 minut

Skomplikowana procedura wypisywania recept niepokoi zresztą również same pielęgniarki i położne.

– Nowe uprawnienia to duża odpowiedzialność, dlatego też podchodzimy do tego z dużą rozwagą i z odpowiedzialnością pracujemy nad propozycjami wyceny tego świadczenia do NFZ – podkreśla Joanna Walewander.

Presja
Zmiany wprowadzono bez konsultacji ze środowiskiem, w dużym pośpiechu, więc raczej ciężko będzie namówić pielęgniarki do dodatkowych obowiązków. Tym bardziej, że jak podkreślają, były Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz zapewniał, że nowe uprawnienia będą dobrowolne. Środowisko pielęgniarskie jest w tej kwestii podzielone.

– Ustawa co prawda nie zobowiązuje pielęgniarek i położnych do ukończenia stosownych szkoleń, jest to wyłącznie nasze uprawnienie, jednakże wydaje się, iż część pielęgniarek i położnych posiadających wykształcenie wyższe na skutek presji ze strony pacjentów i świadczeniodawców (podmiotów leczniczych), zostanie niejako „przymuszona” do podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych – zwraca uwagę sekretarz NRPiP.

Kwalifikacji zawodowych nie muszą podnosić natomiast farmaceuci, którzy podkreślają, że nie chcą leczyć, chcą być jedynie pomocą dla lekarzy. – Zaangażowanie farmaceutów w proces opieki farmaceutycznej to odciążenie dla płatnika, pomoc dla lekarza i pewność, że terapia lekowa będzie bezpieczna i skuteczna. Przecież lekarz tylko do pewnego momentu wie, jak działa lek i jak leki działają na siebie. W 100 procentach wie to tylko farmaceuta, bo to jego zakres wiedzy – podkreśla Elżbieta Piotrowska-Rutkowska. Dlaczego wobec tego to nie im przyznano nowe uprawnienia? Zdaniem prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej pokutuje tu zbyt cichy głos środowiska: – Farmaceuci przez wiele lat nie byli słuchani. My naprawdę nie domagamy się wiele, chcemy żeby ktoś wysłuchał naszej argumentacji, bo są proste rozwiązania, na których wszyscy skorzystają. Mamy procedury, tylko nie mamy narzędzi prawnych, które wprowadziłyby je w życie.

Strony: 1 2 3