Polityków recepty na farmację

 9 minut

autorki:
Marta Pawłowska
dziennikarka związana m.in. z serwisami Weekend.gazeta.pl i naTemat.pl oraz z „Gazetą Wyborczą” i „Dziennikiem”
Jolanta Molińska
dziennikarka, publikuje m.in. na łamach „Newsweek’a” i „Focus’a”

Naczelna Izba Aptekarska bije na alarm – niesprawny system opieki farmaceutycznej bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Przy przestarzałych przepisach polskie apteki w większości zajmują się jedynie handlem lekami, nie zaś opieką farmakologiczną. Zdaniem Samorządu sytuacja ekonomiczna aptek, w szczególności tych, których właścicielami są indywidualni aptekarze, jest dramatyczna. Bez istotnych zmian na rynku farmaceutycznym kryzys będzie się tylko pogłębiał. Tę opinię podzielają również politycy, szczególnie ci wywodzący się ze środowiska medycznego. – Polskie aptekarstwo potrzebuje reform i nowoczesnych regulacji, które od dziesięcioleci obowiązują w najbardziej rozwiniętych krajach europejskich – mówi lekarz, wicemarszałek Stanisław Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości.

Być może receptą na usprawnienie systemu byłaby wielokrotnie przywoływana w dyskusjach ustawa o zawodzie farmaceuty. Jak zapewnia resort zdrowia, eksperci skupieni wokół ministra przygotowują obecnie jej projekt. Na stronach ministerstwa czytamy, że „w założeniach ustawy mają pojawić się zapisy, w których podstawowym mechanizmem konkurencyjności będzie poziom obsługi pacjenta, a nie stosowanie dyskryminujących modeli biznesowych wykluczających obecnie funkcjonujące placówki obrotu detalicznego lekami.”

Obecny brak uregulowania przepisów i dostosowania ich do obecnej sytuacji rynkowej skutkuje dysproporcjami między małymi aptekami i sieciówkami. Taki problem wskazuje m.in. poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wiceprezes Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Stomatologicznych, Piotr Chmielowski. – Zanikają apteki, które nazywam rodzinnymi, czyli te mniejsze. Nie są w stanie konkurować z farmaceutycznymi sieciówkami. Jeżeli nie zmienimy tej sytuacji, małe apteki nie będą w stanie generować zysku, który zapewni im utrzymanie. Ta sytuacja dotyczy całego kraju. Sieciówki są bezkonkurencyjne, bo składają hurtowe zamówienia, negocjują w ten sposób lepsze ceny, więc rodzinne apteki działają na przegranej pozycji – podkreśla polityk SLD.

Tę nierówną walkę widać szczególnie w przypadku leków refundowanych, które są palącym problemem nie tylko dla środowisk pacjenckich. Nie wszystkie apteki mają stały i równy dostęp do leków, które są reglamentowane. To kolejna kość niezgody między dużymi i małymi graczami. – Producenci leków nie mogą zastąpić państwa w prowadzeniu polityki lekowej. Nie wolno dzielić aptek na lepsze i gorsze, które są dyskryminowane przez producentów leków i wybrane przez nie hurtownie. Nie można dłużej tolerować reglamentacji leków i limitowania ich dostaw do aptek. Nowy Sejm niezwłocznie będzie musiał się tą sprawą zająć – przekonuje Stanisław Karczewski.

Strony: 1 2 3