Depresja u dzieci

 7 minut

Skala zjawiska

Przebieg choroby zależy od tego, w jakim okresie rozwojowym dziecko się znajduje, ponadto od natężenia objawów i czasu ich trwania. Czym innym są epizody depresyjne, stany depresyjne, czym innym głęboka depresja. Niemniej, na etapie leczenia choroby, im młodsze dziecko tym boleśniejszy w skutkach jego ogólny rozwój. Depresja ma bowiem często charakter powracający, nierzadko przewlekły. Badania wskazują, że nawrót choroby u młodszych dzieci obserwuje się na poziomie 12% w ciągu pierwszego roku, do 33% w ciągu czterech lat po przebyciu epizodu. Spośród dzieci, u których depresja rozwijała się jeszcze przed okresem dojrzewania (2%), aż 30% cierpi na nią w dorosłym życiu. Jej skutkami są nieudane małżeństwa, nałogi, a nawet próby targnięcia się na własne życie.

Prof. dr hab. med. Hanna Jaklewicz jest wybitnym specjalistą w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Swoje badania prowadzi wśród młodzieży na pomorzu. Podczas gdy w skali całego kraju odsetek dzieci, u których zdiagnozowano depresję, wynosił ok. 30%, w Koszalińskiem, gdzie odnotowywano największy wskaźnik bezrobocia, odsetek ów sięgał 50%, co było alarmującym wynikiem. Z owych 30% zdiagnozowanych dzieci i młodzieży tylko 1/5 wymaga regularnego leczenia. Pozostali z tej populacji mogą skorzystać jedynie z konsultacji psychiatrycznych lub interwencji kryzysowej u psychologa.

Od ok. 30 lat dzieci i młodzież bada również prof. Jacek Bomba z Krakowa. Z jego obserwacji wynika, że z problemem depresji zmaga się aż 40% populacji. Naukowiec wyraźnie podkreśla, że ostatnimi czasy zmieniły się kryteria diagnostyczne. Wcześniej, tj. do lat 70. XX w., diagnozowano jedynie zaburzenia osobowości, nerwice – teraz zaś zaburzenia afektywne typu depresyjnego. Prof. Bomba jest jednomyślny z prof. Jaklewicz i przyznaje, że jeśli nie udzieli się pomocy potrzebującym dzieciom, to ich przyszłe życie legnie w gruzach. Oznacza to, że będą rozwijać w sobie zachowania autoagresywne – np. sięgać po używki, prowadzić niezdrowy tryb życia. Osoby badane w latach 1982-1984 i zdiagnozowane jako depresyjne (35%) poproszono po 15 latach informację o aktualnym stanie zdrowia. Okazało się, że większość nie leczyła się psychiatrycznie. Duży procent tej populacji jednak wcześnie miał dzieci, wcześnie rozpadły się ich małżeństwa, osoby te częściej też sięgały po używki. Prof. Bomba podkreśla również, że depresji towarzyszą inne zaburzenia lękowe (np. natręctwa czy fobia społeczna).

Wyniki badań rodzimych naukowców warto wziąć sobie do serca. Ze względu na skomplikowaną diagnostykę należy zachęcać pacjentów ze skłonnościami do stanów depresyjnych do odwiedzania specjalistycznych gabinetów. Zdecydowanie bowiem lepiej wcześniej wykluczyć bądź potwierdzić chorobę, niż później ponosić duże koszty jej zaniedbania.

Strony: 1 2